
Wyrażanie siebie poprzez mówienie czy pisanie ma sens jedynie wtedy, kiedy po drugiej stronie też stoi człowiek, który ten obraz świata chce poczuć, zrozumieć, zobaczyć, skonfrontować z własnym. Tak myślałam do wczoraj. Ale… Ubieranie w słowa własnego wnętrza i narażanie go na bezcelową wędrówkę po zakamarkach zerojedynkowego świata nie jest już takie pozbawione sensu. Sprowadzić je można do usystematyzowania własnych myśli, dania sobie samemu szansy zobaczenia siebie z boku. Trenerze, dziękuję, że pozwoliłeś mi to zobaczyć, wysłałeś mnie na wędrówkę po szlakach własnych myśli niespokojnych… A skoro chciało Ci się przeczytać tych parę skleconych przeze mnie słów, to moje myśli nie są też skazane na bezcelową tułaczkę.
1 komentarz:
Dziękuje!
I polecam: http://olaf.jogger.pl/2005/07/10/historia-pewnego-joggera/
Prześlij komentarz