czwartek, 12 lutego 2009

Idzie wiosna...


Po co ulegać złudnym obietnicom zrodzonym z płonnych nadziei, pławiąc się w obłudzie własnych życzeń i marzeń? Dość! Przecież jestem egoistką. Czas więc zacząć myśleć o sobie. Czas na zmiany. Idzie wiosna. Może jeszcze jej nie widać, bo ostatnie szarugi i błotniste wizje za mocno przysłoniły przyszłość, ale już ją czuję. Jeszcze nie pachnie, jest za słaba, ale jej obietnica unosi się gdzieś w powietrzu. Niech przyjdzie i napełni tą przestrzeń obok, niech zatańczy z moim sercem. Niech zaniesie mnie gdzieś na szczyty, niech ukołysze tętnem fal.

Przecież zawsze przychodzi.
Jak po nocy dzień, jak po burzy słońce a po porażce zwycięstwo.

2 komentarze:

Olaf pisze...

I nie ma innej opcji :) Tego i Tobie i sobie życzę.

eMka pisze...

Nie ma innej. Dziękuję i wzajemnie ;)