niedziela, 8 lutego 2009

Zagubione drzwi


Piękny film obejrzałam. Uspokajający. My blueberry nights. Uwielbiam takie filmy, w których, jak i tu, pozornie banalna fabuła niesie za sobą o wiele głębsze treści. Fabuła pełna niedopowiedzeń, bo w końcu nie wszystko trzeba nam kłaść łopatą do głów. Dzięki temu każdy może z filmu wynieść dla siebie co innego. Ja wyniosłam swoją jedną prawdę. Prawdę, której sama przed sobą jeszcze nie jestem w stanie zaakceptować. Pewnych drzwi nie da się otworzyć, nawet posiadając klucze. Niekiedy zaś nawet przez otwarte drzwi nie chcemy przejść.
Jakież to proste. Przecież każdy ma prawo do swoich decyzji, kroków, postanowień, celów. Każdy ma swoje drzwi i jeśli tylko chce przez nie przejść – zrobi to. Nie ważne czy ma klucz.

Chciałabym móc odnaleźć jedne, zagubione, drzwi...

Brak komentarzy: